
Wymagająca impreza dla młodocianych wpisała się na stałe w kalendarz imprez letnich.
Tor przeszkód nie do pokonania bez ubrudzenia się czy przynajmniej przemoczenia ma w mieście swoich fanów. Wielu z nich podejmuje się rywalizacji kolejny raz z rzędu. Nasza młoda rozmówczyni Weronika Lewalska startowała w tym torze przeszkód po raz czwarty lub piąty. Zapytana o najtrudniejszy odcinek do pokonania wskazała.
– To było przeniesienie ciężkiego worka z piaskiem przez rów. Mojej koleżance spadł but w międzyczasie i dokończyła pokonywanie toru przeszkód z bosą nogą. Za rok wezmę udział w kolejnych rozgrywkach małych twardzieli – dodaje ambitna Weronika.
Tylko pozazdrościć takiej siły walki i determinacji. Widać, że impreza pod nazwą „Mali Twardziele” jest adekwatna do trudności przeszkód na torze i charakterów uczestników wydarzenia.
B. Walas
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie