Reklama

Kolędy przy piecu z Pectusem

Gazeta CWA
16/01/2020 21:30

10 stycznia w kościele pw. Św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza odbył się niezwykły koncert kolęd w wykonaniu zespołu Pectus. Chętnych do bezpośredniego kontaktu z artystami było tak wielu, że muzycy musieli tego wieczoru wystąpić dwukrotnie.

Głównym organizatorem koncertu była płużnicka firma Technika Sceniczna MAGTEX. Występ Pectusa w Wąbrzeźnie był możliwy również dzięki współpracy z ratuszem oraz parafią. Finansowego wsparcia udzielił organizatorom także bank PKO. 

Uczestników koncertu przywitali wspólnie ks. dr Jan Kalinowski, burmistrz Wąbrzeźna Tomasz Zygnarowski oraz szef MAGTEX-u Wojciech Mucha. Jako pierwszy zwrócił się do zebranych kustosz wąbrzeskiego sanktuarium. – Ten zespół naprawdę ma charakter. Warto dzisiaj posłuchać czterech niezwykłych braci, ale też śpiewać i cieszyć poświąteczną atmosferą, w którą wprowadzą nas przepiękne kolędy – mówił proboszcz ks. dr Jan Kalinowski. Kilka słów do uczestników koncertu skierował też burmistrz miasta. - Tak jak wspomniał ksiądz proboszcz, to dzisiejsze wydarzenie jest szczęśliwym splotem kilku sytuacji i wydarzeń – dodał burmistrz Tomasz Zygnarowski. – Po pierwsze trafił do nas, do urzędu, pan Wojciech Mucha, który zaproponował „A może Pectus przy kominie?”. Po drugie ksiądz proboszcz, kiedy zaproponowaliśmy taki koncert, nawet nie mrugnął okiem i powiedział „Nasz kościół to idealne miejsce, aby to wydarzenie zorganizować”. I wreszcie po trzecie – to wy szanowni Państwo, którzy w ciągu dwóch dni wykupiliście bilety na ten koncert, to wy spowodowaliście, że ten koncert się dzisiaj odbędzie. Co więcej, to wy spowodowaliście, że koncert odbędzie się dwa razy, ponieważ kiedy bilety rozeszły się jak świeże bułeczki, i to dosłownie, bo były sprzedawane też w piekarni, na drugi występ bilety równie szybko znalazły nabywców. Na trzeci też pewnie by się rozeszły, ale ponieważ Pectus jutro gra koncert w Toruniu, to kolejny w Wąbrzeźnie nie był już możliwy – mówił burmistrz. – Czas pędzi jak szalony. Niedawno ubieraliśmy wspólnie choinkę na wąbrzeskim rynku, odbyły się trzy jarmarki świąteczne, ale przeminęły święta i nagle nastąpiła cisza. W radiu nie ma już kolęd, nie słyszymy Last Christmas, jednak dzisiaj możemy sobie jeszcze na chwile przypomnieć świąteczną atmosferę, rodzinne ciepło, powrócić na chwilę do kolęd. Myślę, że to jest największy plus dzisiejszego wydarzenia. Mam nadzieję, że Państwo poczujecie się dobrze – dodał.

            Pectus został owacyjnie przyjęty przez publiczność. Muzycy nie tylko świetnie zagrali, ale także bardzo szybko nawiązali serdeczne porozumienie z publicznością. Wokalista Tomasz Szczepanik, razem z braćmi Mateuszem, Markiem i Maciejem, urozmaicali występ m.in. przywołaniem rodzinnego domu, życzliwymi anegdotami z własnego życia oraz bliskich im osób. Jedna z opowiastek przypominała świąteczne prezenty, jakie bracia otrzymywali od babci Tereski. – Pamiętam, że do mojej ósmej klasy szkoły podstawowej te prezenty były każdego roku identyczne – wspominał Tomasz. – To były cztery reklamówki od św. Mikołaja – dla Marka, dla Mateusza, dla Tomasza i dla Macieja. A w środku każdej były dwie pomarańcze, dwa jabłka, czekolada mleczna/mlecznopodobna za złotówkę no i lampion, czyli wafel przekładany słodką masą, a trzecia warstwa od góry była zrobiona z powideł śliwkowych z własnego sadu. Kiedy babcia je robiła, to sobie podśpiewywała – opisywał najmłodszy z braci Maciej.

            Atmosfera świątyni, sprzyjająca tematyce koncertu, ale także profesjonalna oprawa sceniczna, nagłośnienie i światła sprawiły, że publiczność była zachwycona. Po koncercie można było też kupić ostatnią płytę zespołu. Chętnych nie brakowało.

Zespół Pectus powstał wiosną 2005 roku w Rzeszowie. Przez jego skład przewinęło się kilku muzyków, jednak od października 2011 grupę charakteryzuje wyjątkowa jedność, ponieważ tworzą ją rodzeni bracia: Tomasz, Mateusz, Marek i Maciej Szczepanikowie. Wszyscy posiadają gruntowne wykształcenie muzyczne, są absolwentami Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

W listopadzie ubiegłego roku ukazała się ich najnowsza płyta "Kobiety/Wojciech Młynarski". Jest to album do niewykorzystanych nigdy wcześniej tekstów Wojciecha Młynarskiego. Już w 2015 roku Pectus zachwycił słuchaczy płytą „Kobiety”, która ukazała się na dziesięciolecie istnienia zespołu. Album zyskał status złotej płyty i był hołdem dla kobiecej energii, piękna i siły. Ponieważ kobiecość stanowi dla artystów niewyczerpane źródło inspiracji, to bracia Szczepanikowie przygotowali następną płytę „Kobiety”, ale w nowej odsłonie. Tomasz Szczepanik napisał porywającą muzykę do tekstów mistrza słowa Wojciecha Młynarskiego, a do współpracy zaprosił takie legendy polskiej sceny, jak Kayah, Alicja Majewska czy Małgorzata Ostrowska. Na płycie śpiewają ponadto Kasia Cerekwicka, Kasia Popowska, Natalia Szroeder, Basia Kurdej-Szatan, Halina Mlynkova oraz dziewczyny z zespołu Tulia. Zaproszenie do wykonania jednej z piosenek przyjęła także Magda Umer, wieloletnia przyjaciółka Wojciecha Młynarskiego, która zaśpiewała w duecie z Tomaszem utwór "Poetka znikła w oddali”, poświęcony pamięci Agnieszki Osieckiej.

Na oficjalnej stronie zespołu możemy poznać okoliczności powstania tego albumu.

- Dotarliśmy do materiałów, które do tej pory leżały w rodzinnych szufladach lub archiwach spadkobierców twórczości Wojciecha Młynarskiego. Postanowiłem skomponować muzykę do tych wierszy, ale tak, by aranżacje i kompozycje brzmiały współcześnie. Dodatkowym utrudnieniem było stworzenie piosenek, które będą pasowały do wrażliwości zaproszonych wokalistek. Moim zdaniem powstał mądry album pełen wzruszeń, hołd dla poezji i potęgi kobiecości – wspomina Tomasz Szczepanik.

(tekst i fot. Krzysztof Zaniewski)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do