
Są zawsze do dyspozycji mieszkańców gminy, a niesienie pomocy innym traktują jako powołanie i pasję. Mowa oczywiście o strażakach z Ochotniczej Straży Pożarnej w Zieleniu, którzy podczas silnych deszczów ratowali mienia mieszkańców gminy.
W te wakacje druhowie mieli pełne ręce roboty. Szczególnie trudny okazał się lipiec, gdzie w jedną noc z 15 na 16 lipca potężna wichura dotknęła zwłaszcza mieszkańców Zielenia i Małych Radowisk. To właśnie te miejscowości podczas silnych ulew i wiatrów ucierpiały najbardziej z całego powiatu wąbrzeskiego. Groźny żywioł sprawił, że drogi dojazdowe do mieszkańców wsi były nieprzejezdne, gdyż blokowały je powalone drzewa. Do akcji wkroczyli strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Zieleniu, których wspierało również trzech druhów z Pływaczewa.
– Nasi wyszkoleni strażacy wspierali oddział z Zielenia – mówi Marcin Buchalski, sekretarz OSP Pływaczewo. – Do naszych zadań należało pompowanie wody z piwnic, zabezpieczanie dachów i usuwanie powalonych w wyniku nawałnic drzew.
O stratach jakie ponieśli mieszkańcy gminy, rozmawiamy z Judytą Majewską-Nowek, prezes OSP w Zieleniu:
– Nasza jednostka pomagała pięciu rodzinom w zabezpieczeniach dachów. Jeden dach na budynku mieszkalnym został przez wichurę całkowicie przeniesiony i zerwany. Pracy nie ułatwiały nam powalone drzewa, przez które dojazd do potrzebujących pomocy osób był niemożliwy. Do jednego miejsca, które było oddalone od remizy strażackiej w Zieleniu o 700 metrów, dojazd zajął nam trzy godziny. Do mieszkańców nie mogła także dojechać karetka, trudno było też dostać się do pracy. W wyniku wichury ucierpieli również rolnicy, gdyż silny wiatr i ulewy spowodował straty na polach.
Ochotnicy w Zielenia oraz Pływaczewa wzięli udział łącznie w dwunastu wyjazdach alarmowych związanych z wichurą. Zieleńscy strażacy działali w dwóch zastępach. Usuwanie skutków wichury trwało kilkanaście godzin.
(olagoralska), fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie