
Ostatni czwartek miesiąca oznacza dzień spotkania seniorów na posesji Spółdzielni Socjalnej „Baza” w Wąbrzeźnie.
Zgodnie z planem, sierpniowe spotkanie odbyło się pod hasłem: s.o.s. dla pszczół. Tym razem jednak seniorzy odwiedzili wcześniej ogród Krystyny i Mariana Ziarno. Nie przypadkowo wybrano gospodarzy wizyty.
- Dawniej była tu pasieka z tradycjami prowadzona przez wiele lat przez mojego dziadka Ignacego Olszewskiego. Ja sam nie zajmuję się pszczelarstwem, za to moją pasją jest stałe zagospodarowywanie i upiększanie ogrodu – mówi Marian Ziarno.
- Razem z żoną zostaliśmy trzykrotnie laureatami konkursu na najpiękniejszy ogród Wąbrzeźna. Ostatecznie otrzymaliśmy certyfikat wyłączający nas z udziału w konkursie na rok, pewnie po to by mógł ktoś inny zaistnieć, a nasz ogród nie opatrzył się wszystkim – informuje właściciel.
W odpowiedzi na czym polega atrakcyjność ogrodu – Marian Ziarno wyjaśnia - całe wyposażenie typu: altana, huśtawka, stoły, ławy, wozy wykonałem własnoręcznie. Umiejętne ustawienie, wkomponowanie w zieleń przynosi oczekiwany efekt.
Seniorzy zagadnięci o wrażenia z pobytu u państwa Ziarno gremialnie wyrażają swoje zdanie.
- Zaskoczył nas rozmach dekoracji i urządzeń. Oprócz miejsca do grillowania, co często się spotyka u innych, zachwyciło nas oczko wodne, fontanna z kaskadą, rzeźby i przepiękny stary zegar. Nie mogło go zabraknąć, bo przecież zegarmistrzostwo rodzina Ziarno ma we krwi. Przy tylu dekoracjach nie zdziwił nas kącik majsterkowicza o powierzchni garażu używany przez autora tych cudności – uzupełniają pozostałe panie.
- Duża powierzchnia działki też ma istotne znaczenie – mówi Mieczysław Maziarka. Różnorodna roślinność wymaga miejsca i czasu oraz właściwej pielęgnacji by wyglądać tak, jak założył sobie ogrodnik. Zmienność zieleni w czasie, rozrost krzewów, drzew jest czasochłonne i wymaga cierpliwości, ale daje też nowe możliwości w uzyskaniu innego wyglądu ogrodu – kończy wypowiedź pan Mieczysław.
Druga część spotkania odbyła się, jak zwykle na Podzamczu. Charakterystyczne barwy pszczół dominowały w okolicznościowym wystroju. Najważniejsze były jednak domki dla pszczół, rozstawione i rozwieszone na drzewach.
Do posiłku każdy uczestnik projektu otrzymał w „misiowej” buteleczce miód, który mógł skosztować już na miejscu. Nie zabrakło też maskotki, która zabawiała zebranych i wzbudzała podziw wytrzymałością na ponad 30 stopniowy upał w tym ciepłym kostiumie.
Muzyk Piotr Bartoszewski z Płużnicy dobrał odpowiedni repertuar, więc pomimo wysokiej temperatury seniorzy świetnie się bawili.
Kierownik projektu, Ela Orczykowska wyraziła wdzięczność Krystynie i Marianowi Ziarno za zaproszenie do ich ogrodu oraz właścicielom firmy „Martur” za bezpłatny transport umożliwiający tę wizytę uczestnikom projektu.
Ostatnie spotkanie w tym cyklu odbędzie się we wrześniu.
Tekst i fot. (B. Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie