Reklama

W każdej legendzie tkwi ziarno prawdy

Gazeta CWA
11/05/2022 15:43

Wszyscy znamy legendę o Warsie i Sawie, smoku wawelskim czy bazyliszku grasującym po piwnicach krakowskiej kamienicy, ale jak się okazuje nasz region także obfituje w gawędy.

We wtorek 26 kwietnia w Wąbrzeskim Domu Kultury odbyła się promocja książki „Skarbiec Legend Wąbrzeskich”, która jest zbiorem lokalnych opowieści opracowanych przez historyka Pawła Beckera. W tomie można znaleźć aż 70 legend, które opowiadają o tajemniczych, niesamowitych wydarzeniach mających miejsce w Wąbrzeźnie i okolicach. Jest to między innymi opowieść o zaklętej pannie, której żaden mężec nie zdołał uwolnić od czaru, czarnym psie strzegącym skarbu na zamku, czy tajemniczym przejściu pod jeziorem Zamkowym, które według jednych prowadzi aż do Radzynia, a zdaniem innych do Cymbarku.

– Na rynku wydawniczym nastąpiła potrzeba wznowienia zbioru. Młodsze pokolenia nie wiedziały, że mamy swoje legendy, a zwłaszcza, że mamy ich aż tyle – mówi Paweł Becker. – Dodatkowo opracowanie zostało też wznowione artystycznie. Poprzednie wydanie ilustrowały dzieci, tu zaprosiliśmy do współpracy artystów z powiatu wąbrzeskiego.

Lokalni twórcy, którzy są odpowiedzialni za oprawę artystyczną to czwórka malarzy: Cecylia Szymańska, Jakub Biewald, Sabina Olszewska i Waldemar Okoński oraz dwóch fotografów: Paweł Dąbrowski i Marcin Zduniak.

– Artyści nie dostali żadnej sugestii, którą legendę mają zinterpretować. Dostali tylko teksty. Zdarzyło się, że tę samą opowieść zilustrowało dwóch lub trzech twórców – relacjonuje Paweł Becker. – Dzięki temu każda interpretacja jest zupełnie inna. Mamy tu pastelowe ilustracje Waldemara Okońskiego, mroczne dzieła Jakuba Biewalda, zupełnie artystyczne prace Sabiny Olszewskiej i impresjonistyczne spojrzenie Cecylii Szymańskiej – dodaje.

Legendy są częścią lokalnej historii i kultury. Przekazywane z pokolenia na pokolenie, opowiadane dzieciom do snu, niekiedy ze zmienionymi szczegółami, co owocuje wieloma wersjami jednej opowieści, zależnie od tego kto je przekazywał.

– Rozpowszechnianie regionalnej kultury to taki nasz lokalny patriotyzm, żeby znać swoje dziedzictwo historyczne. Uważam, że to trochę wstyd, że znamy legendy Warszawy i Krakowa, choć oczywiście jest to dziedzictwo ogólnonarodowe, a nie znamy swoich własnych, lokalnych. Żebyśmy zapytani „czy macie swoje legendy” umieli odpowiedzieć: Tak, mamy! – twierdzi Paweł Becker. – Zupełnie inaczej wtedy odbiera się mijane miejsca, kapliczki, których historię poznaliśmy czy drzewo, w którego dziupli podobno mieszka jakiś diabeł.

Niewątpliwie powiat wąbrzeski ma pokaźny dorobek legend, gawęd, opowieści, które warto znać i przekazywać, aby nie zostały zapomniane. Zainteresowanych zakupem książki zapraszamy do Miejskiego Punktu Informacji.

Tekst i fot. Aleksandra Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do