Reklama

Upały seniorom niestraszne

Gazeta CWA
23/07/2021 15:47

Pomimo 30 stopni na termometrze czwartkowe spotkanie cieszyło się dużym powodzeniem.

15 lipca odbył się kolejny fajf dla seniorów. Po nocnej burzy okazało się, że miejsce spotkania – teren Spółdzielni Socjalnej Baza – zostało pozbawione prądu. Na szczęście sąsiedzi nie odmówili możliwości przyłączenie się do ich sieci elektrycznej i przy pomocy przedłużaczy instrument wraz z nagłośnieniem był do dyspozycji muzyka.

– Popularne szlagiery wykonywane na żywo miło się słucha, bo na aktywne pląsy będzie czas trochę później – mówiła jedna z seniorek i dodała, że zawsze trzeba chwilę, żeby wejść w atmosferę i zaaklimatyzować się. Te minuty zostały wykorzystane do rozmowy o znaczeniu czwartkowych spotkań i podsumowania zmian, które zaistniały na przestrzeni ostatniego, niepełnego roku. Niestety, wiadomości przekazane przez seniorki są smutne.

– W wyniku pandemii odeszło z naszej grupy czterech seniorów. Na pewno wszyscy mieli choroby inne, współistniejące, adekwatne do wieku, ale to wirus postawił kropkę nad i. Mój brat miał zator płucny i od wezwania karetki minęło niespełna 5 dni, gdy umarł – podzieliła się swoimi refleksjami pani Teresa.

– My wszystkie jesteśmy zaszczepione, albo mamy status ozdrowieńców – dopowiada kolejna seniorka, która zrobiła sobie test na antyciała i okazało się, że przechorowała Covid-19 bezobjawowo. Wszystkie panie są przekonane do potrzeby szczepień i nie do końca rozumieją innych, podważających ich zasadność. Pani Lucyna wspomina o koleżance, która nie będzie się szczepić, bo nie chce być królikiem doświadczalnym. Pani Maryla dodaje:

– Są całe rodziny, które nie wierzą w pandemię. Swoje przekonania uzasadniają tak zwanym biznesem strzykawkowym. Twierdzą, że ktoś wymyślił wirusa, żeby na tym zarobić. A teraz jakieś placebo podawane milionom ludzi buduje kolosalny majątek pojedynczych osób. Do tego dochodzą wieści z różnych komunikatorów społecznych, gdzie jacyś tam eksperci wypowiadają się na temat szczepień, negujących ich skuteczność – dopowiada z dezaprobatą pani Maryla.

Jednak w wypadku osób niezaszczepionych i niebędących ozdrowieńcami seniorki wymagają w bezpośrednich kontaktach zachowania dystansu i używania maseczek. Wszystkie rozmówczynie twierdzą zgodnie, że spotkania w Bazie są bardzo potrzebne.

– Po okresie izolacji tym bardziej można docenić czas spędzony z innymi. Poza tym można się pogimnastykować, potańczyć lub posłuchać muzyki na żywo, bo są wśród nas także osoby na wózkach inwalidzkich. Do tego lokalizacja miejsca naszych spotkań ma ogromne znaczenie. Większość jest z Osiedla Tysiąclecia, więc odległość mierzona w metrach nie stanowi przeszkody. Do domu kultury to już dla nas wyprawa na drugą stronę miasta. Poza tym nie ma podjazdu dla osób niepełnosprawnych, więc dopóki nasza pani Ela (kierownik projektu Eleonora Orczykowska) nie straci do nas cierpliwości, to będziemy przychodzić na każde spotkanie. Nasza kochana pani kierowniczka potrafi wszystko załatwić, nawet pożyczyć prąd jak dzisiaj i jest niesamowicie pozytywną osobowością. Swoją energią zaraża i powoduje, że chce nam się żyć. A nawet, gdy zdarzyło się pani Eli zwrócić uwagę koleżankom gadającym w trakcie zajęć w bibliotece to też odebrałyśmy wyjątkowo pozytywnie. Poczułyśmy się jak uczennice w szkole, które strofuje nauczyciel i poczułyśmy się młodo. Drugiej takiej dobrej postaci jak nasza pani Ela trzeba by ze świecą szukać – zauważają seniorki.

Państwo Maria i Romuald zauważają natomiast, że warto przyjść, by posłuchać muzyki z dawnych lat. – Ze względu na chwilową niedyspozycję zdrowotną nie możemy tańczyć, a lubimy. Gdy wszystko wróci do normy, pojawimy się na parkiecie (w tym wypadku podłoże trawiaste – red.).

– W najbliższych planach jest wyjazd do Płonnego, związany z Marią Konopnicką i strojeniem kapeluszy w naszym wydaniu – informują kolejni uczestnicy fajfu.

Na pytanie czy temperatura i duchota nie przeszkadza, pada natychmiastowa odpowiedź: – Upał to drobiazg. Cień pod drzewem lub parasolem, wentylator i sprawa załatwiona. Kiedy ma być gorąco, jeśli nie latem. Nie narzekamy, bo po co. Po latach różnych doświadczeń życiowych i upały nie są nam straszne – mówią imprezowicze.

Bez względu na wiek, warto uczyć się takiej postawy od seniorów, bo i łatwiej, i przyjemniej jest bez zbytniego narzekania.

Tekst i fot. B. Walas

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do