
Oddany w ubiegłym roku do użytku amfiteatr na Podzamczu odsłania kolejną niespodziankę. Kilka dni temu u jego podnóża stanęła drewniana budka. W jakim celu?
Czy w sezonie letnim będzie to zaplecze dla ratowników na plaży? Nic z tych rzeczy. Okazuje się, że sztandarowa inwestycja poprzednich władz miasta, czyli modernizacja amfiteatru kosztująca ponad 4 mln zł, była, oględnie mówiąc, niedopracowana. W nowych pomieszczeniach amfiteatru nie można prowadzić zarobkowej działalności gastronomicznej, ponieważ... pociągnęłoby to za sobą konieczność zwrotu dofinansowania ze środków unijnych. Obecny burmistrz został więc niejako zmuszony do zastosowania doraźnych rozwiązań, aby wypoczywający na plaży wąbrzeźnianie oraz goście nie musieli targać ze sobą koszy zapasów jedzenia i picia.
Rozwiązanie tymczasowe
Wyjaśnienie, uzasadniające cel postawienia drewnianej budki nad jeziorem, podaje burmistrz Wąbrzeźna Tomasz Zygnarowski. – Umowa dotycząca dofinansowania na modernizację amfiteatru przewiduje, że jeszcze przez pięć lat nie można prowadzić w tym budynku działalności zarobkowej. W przeciwnym razie musielibyśmy oddać dofinansowanie. Brak możliwości prowadzenia sprzedaży w amfiteatrze wynika z przepisów. Gdyby w przeszłości było inne podejście do wniosku o dofinansowanie, byłoby łatwiej. Teraz musimy trochę się napracować, żeby to wyprostować. Ale jestem dobrej myśli. Zakładam, że aktualne rozwiązanie jest tylko tymczasowe. Być może uda się nam przyspieszyć możliwość wprowadzenia gastronomii do budynku amfiteatru – tłumaczy burmistrz Zygnarowski. – Ponadto przy budynku Spójni postawiliśmy także toi-toi. Jednak w sezonie, w ciągu dnia otwarte będą również toalety w amfiteatrze. Toi-toi może się jednak przydać osobom, które na plaży się zasiedzą trochę dłużej – dodaje.
Opinie podzielone, ale w większości przychylne
Choć opinie na temat drewnianej budki, postawionej niemal w tym samy miejscu, w którym jeszcze dwadzieścia lat temu znajdowała się letnia kawiarenka Boja, są podzielone, to zdecydowana większość głosów pozytywnie ocenia pomysł burmistrza. „Będzie tak jak 20 lat temu, gdy stał drewniany barak na plaży” – pisze jeden z komentujących informację burmistrza na facebooku. „Podejrzewam, że wiele jeszcze niespodzianek poprzednia władza wam pozostawiła. Czas pokaże. A z tego co widzę, to jest tam jeszcze trochę miejsca dla starszego pana z saturatorem i watą cukrową (nie wiem, czym się wtedy kierowali budując amfiteatr)” – głosi kolejny komentarz.
„Amfiteatr jak z bajki. A obok drewniak jak z targowiska? Czy to czasem się nie gryzie...? Można było tam postawić Food truck z hotdogami z Biedronki??? Wąbrzeźno raczej ma prawa miejskie” – ocenia kolejny internauta. Jednak większość komentarzy utrzymana jest w tonie zdecydowanej aprobaty: super pomysł, pięknie, dobry pomysł itp.
Troszkę historii
Pierwszy amfiteatr na Podzamczu został wybudowany w czynie społecznym jeszcze w latach sześćdziesiątych dwudziestego stulecia. Ale oprócz zadaszonej sceny, drewnianych ławek na widowni oraz maleńkiej drewnianej kawiarenki nie było tu nic więcej. Dopiero dzięki pierwszej modernizacji (w roku 2001) wybudowana została m. in. przepompownia ścieków (niezbędna dla zrobienia kanalizacji), przebudowano miejsca na widowni, powstały garderoby dla artystów, ogólnodostępne toalety, a także kawiarnia „Za Sceną”. Budynek nie był co prawda tak okazały jak obecny (ale jego koszt był nieporównywalnie mniejszy), lecz zaplecze gastronomiczne funkcjonowało bez problemów. Burmistrz Leszek Kawski oraz jego radni postanowili jednak całkowicie zburzyć obiekt, aby na jego miejscu wystawić sobie pomnik honorujący ich wiekopomne dokonania. Takie exegi monumentum za, bagatela, 4 miliony złotych.
A miało być tak pięknie...
Oficjalnie zakończenie budowy nowego amfiteatru i oddanie go do użytku odbyło się w sierpniu ubiegłego roku. Pierwszą imprezą w nowym obiekcie były Dożynki Wojewódzko-Diecezjalne 2 września 2018.
Prace przy przebudowie nowego amfiteatru rozpoczęły się od rozbiórki starej zabudowy w sierpniu 2017 roku. Natomiast 16 sierpnia 2018 r. odbył się odbiór techniczny nowego obiektu, a 22 sierpnia oddano amfiteatr do użytku. Umowę na rozbiórkę starego amfiteatru i budowę nowego burmistrz Leszek Kawski zawarł z firmą wyłonioną w drodze przetargu nieograniczonego. Inwestycję realizowała Spółka Budowlano-Usługowa „BUDEX Lutomirski i Wspólnicy z Lipna. Zakres prac obejmował m.in. rozbiórkę starej zabudowy, pogłębienie i powiększenie niecki amfiteatru, przebudowę widowni, sceny i przyległego do niej budynku. Nowy obiekt ma powierzchnię prawie 410 m2, składają się na niego scena wraz z zadaszeniem oraz pomieszczenia socjalne, techniczne i gospodarcze. Amfiteatr jest wyposażony w instalacje: wodnokanalizacyjną, elektryczną, nagłaśniającą, przesyłu wizji i fonii, monitoringu bezpieczeństwa, a także oświetlenia zewnętrznego. Przy amfiteatrze powstał parking oraz nowy wjazd i schody. Teren został oświetlony i jest monitorowany. Kamery zostały podłączone do monitoringu miejskiego, który funkcjonuje bez przerwy.
Inwestycja sfinansowana została ze środków budżetu miasta oraz ze środków unijnych. Umowa o dofinansowanie projektu „Przebudowa i rozbudowa amfiteatru” zakładała dofinansowanie w wysokości 1 mln 566 tys. 910 i 97/100 zł. Wsparcie inwestycji zostało przyznane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Całkowity koszt wyniósł nieco ponad 4 mln zł. Trochę ponad 1,5 mln zł stanowiła więc dotacja, natomiast pozostała kwota – ok. 2,5 mln zł – była wkładem własnym naszego samorządu. Umowa dofinansowania przewiduje, iż trwałość projektu musi być utrzymana przez pięć lat od momentu zakończenia inwestycji. Przez ten okres samorząd musi dokonywać pomiarów wartości wskaźników, osiągniętych dzięki realizacji tej inwestycji. Jej głównym celem jest poprawa stanu technicznego amfiteatru, dzięki czemu możliwe miało się stać rozszerzenie i uatrakcyjnienie szeroko dostępnej oferty kulturalnej i edukacyjnej. Nowy amfiteatr przekazano w administrację Wąbrzeskiemu Domowi Kultury.
Problemy z prowadzeniem działalności gastronomicznej w nowym obiekcie to kolejna niespodzianka, która „wyszła w praniu”. Wcześniej okazało się np., że ogrzewanie obiektu jest jedynie elektryczne. Już po pierwszym sezonie jesienno-zimowym wiadomo, że koszt takiego rozwiązania to kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Do tematu wrócimy.
Tekst i foto: Krzysztof Zaniewski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie