Reklama

Historia motoryzacji na wąbrzeskim rynku

Gazeta CWA
07/08/2021 12:18

XI edycja Miejskiej Wystawy Zabytkowych Pojazdów w Wąbrzeźnie jak zawsze przyciągnęła liczne grono miłośników motoryzacji. Jak podkreśla dyrektor Wąbrzeskiego Domu Kultury Gizela Pijar, w tym roku padł wystawowy rekord – łącznie zarejestrowano ponad dwieście pojazdów, które mogliśmy podziwiać na Placu Jana Pawła II. Znalazły się wśród nich samochody, motocykle, motorowery i ciągniki rolnicze, które stanowią doskonały przykład rozwoju światowej i polskiej motoryzacji.

Wystawa, zorganizowana w niedzielę 25 lipca przez Wąbrzeski Dom Kultury, zamknęła trzydniowe obchody tegorocznych Dni Wąbrzeźna. Nasz Tygodnik CWA był jednym z patronów medialnych wydarzenia.

Na rynku zaparkowała liczna reprezentacja „maluchów”, czyli popularnych kiedyś Fiatów 126p. Nie zabrakło także Fiatów 125p, Syren, Warszaw, Volkswagenów i Mercedesów, a ponadto motocykli – WSK, SHL, Junak, Iż. Wszystkie cieszyły się zainteresowaniem i przywoływały miłe wspomnienia z przeszłości. Refleksyjne westchnienia „miałem kiedyś taki sam” nie należały do rzadkości. Uwagę przyciągały też auta rzadko widywane na naszych drogach, m.in. Chevrolet Apache z 1958 roku, zielony Buick Electra z 1971 czy czerwony Citroen B12 z 1925. Tym ostatnim autem z Golubia-Dobrzynia do Wąbrzeźna przyjechał Andrzej Budny, miłośnik i właściciel wielu oryginalnych pojazdów, od lat uczestniczący w wąbrzeskich wystawach.

Wielu właścicieli pojazdów z duszą samodzielnie odrestaurowało swoje skarby, poświęcając im nie tylko osobistą, często wielomiesięczną pracę, ale także sporo oszczędności.

Motocykle Alcyon z 1929, Bianchi z 1941 oraz motorower Solex to część kolekcji, należącej do pana Zdzisława Nastaja z Iławy. Dwa z nich mają sprawne silniki, można je odpalić i jeździć. Ale jedna z maszyn wymaga jeszcze trochę pracy. - Kwestia uruchomienia silnika motocykla Alcyon zależy od znalezienia odpowiedniej cewki. Ta, która jest założona, jest niesprawna. Albo trzeba ją będzie naprawić, albo znaleźć jakąś podobną, o podobnych parametrach. Kompresja jest, pozostaje kwestia iskry wyjaśnia właściciel. - Trudno dziś znaleźć fachowca, który podjąłby się przewinięcia cewki. Rozmawiałem z trzema, ale jak usłyszeli, od czego jest ta cewka i z którego roku, to zrezygnowali. Natomiast Bianchi jest na chodzie, można go odpalić i jeździć. Kolejny to Solex, francuski motorower z silnikiem, on także jest na chodzie – mówi pan Zdzisław. 

A jak kolekcjonerzy radzą sobie z częściami zamiennymi, które są potrzebne podczas renowacji pojazdów? - Motocykle, które kupuję, są najczęściej kompletne. Choć czasami trzeba poszukać jakiejś części, np. do tego najstarszego gaźnika szukałem ponad rok. W końcu przyjechał z Francji. Podobny, nie wiem czy oryginalny, ale na pewno jest z tamtych lat. Nie różni się niczym od oryginalnego, który niestety był niekompletny. Dlatego wolałem kupić może inny gaźnik,  kompletny i z epoki – podkreśla Zdzisław Nastaj.

Pan Zdzisław jest właścicielem osiemnastu motocykli i motorowerów, zarówno polskich, jak i zagranicznych, m.in. WSK-i, SHL-ki, WFM-ki, Motorynki, Rometa, Simsona na pedały, Komarka na pedały, a ponadto dwóch włoskich motorowerów i węgierskiego Csepela (protoplastę motocykla Pannonia). W swojej kolekcji posiada także rower składak Duet. Pan Zdzisław zaznacza, że na razie nie kupuje kolejnych maszyn, ponieważ już nie ma miejsca, aby pomieścić posiadaną kolekcję.

Jak co roku organizatorzy przygotowali wiele konkursów i zabaw, zarówno dla odwiedzających, jak też wystawców. Na zakończenie imprezy właściciele pojazdów uczestniczyli w rajdzie do zespołu dworsko – pałacowego w Niedźwiedziu, gdzie odbywał się zlot motocyklowy „W siodle przez wieki”, łączący pasjonatów historii i motocykli.

(tekst i fot. krzan)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wabrzezno-cwa.pl




Reklama
Wróć do