
3 września 2022 roku odbył się bieg ulicami miasta z międzynarodową obsadą. Szczegółową relację znajdziecie na str. 32. papierowego CWA, natomiast tutaj nieco inne spojrzenie na imprezę biegową.
Na kilka dni przed imprezą rozmawialiśmy z niesamowitym człowiekiem o nieokiełznanych ambicjach. Brunon Jankowski zgłosił się do udziału w zawodach na dystansie 10 km i miał wątpliwości, czy na pewno uda mu się zameldować na mecie. Limit czasu ustalony na 2 godziny powodował, że wszyscy fani Brunona byli pewni, iż ten aktywny senior nie polegnie na trasie. Kilku kibiców spotkanych przy trasie biegu wyraźnie dawało do zrozumienia, że przyszli specjalnie dla tego byłego piłkarza, żeby dopingować Bronka w tym ważnym wydarzeniu sportowym.
Spotkaliśmy i my tego popularnego wąbrzeźnianina na 7. kilometrze trasy, z godzinnym zapasem czasowym do końca limitu na ukończenie biegu. Była z nim czteroosobowa grupa, wśród której odnotowaliśmy obecność Lidii Czyżak i Jarosława Stachowskiego, równie aktywnych sportowo, jak sam Brunon Jankowski. Po uzupełnieniu płynów w punkcie na Podzamczu ruszyli do mety na stadionie, z którego aktualne komunikaty były dobrze słyszane. Ostatecznie Brunon Jankowski (rocznik 1940) zameldował się na mecie z czasem 1:40:52.
Oprócz ulubieńców miasta w biegu wzięli udział goszczący w Wąbrzeźnie uczestnicy projektu z Maroka i Niemiec. Obsługujący zawodników wolontariusze Stowarzyszenia miastoaktywni.pl – organizatora V Wąbrzeskiej Dziesiątki – byli jedyni w swoim rodzaju. Dopingowali biegaczy, nadążali z podawaniem wody i izotoników (wedle życzenia zawodników), udzielali niezbędnych informacji i tworzyli serdeczną atmosferę dla wszystkich, którzy mieli okazję znaleźć się w tym miejscu. Sprawność obsługi zawodników, bieżące sprzątanie terenu i stałe wykrzykiwanie do biegnących kto podaje wodę lub inny napój na pewno spowodowało chrypkę u tych aktywnych ludzi.
Najlepsi biegacze narzucili dość szybkie tempo. Pula uczestników bardzo się rozciągnęła, ale pojawiały się liczne grupy, np. w otoczeniu burmistrza Tomasza Zygnarowskiego, który biegł z dodatkowym obciążeniem. Plecaki z chorągiewkami miało jeszcze kilku innych zawodników. Takie elementy podnosiły atrakcyjność wydarzenia dla obserwatorów, którzy nie szczędzili braw, słów zachęty do dalszego biegu i wyrażali swój podziw wszystkim uczestnikom długiego biegu.
Od Kariny Szymańskiej-Wiśniewskiej, która też biegła z takim oprzyrządowaniem dowiedzieliśmy się, że pełniła funkcję pacemakera. Przed zawodami organizator poszukiwał pacemakerów, którzy deklarowali czas w jakim zamierzają ukończyć bieg i wszyscy inni o podobnych możliwościach wiedzieli, gdzie ustawić się na starcie. Przy około 400 zawodnikach etap startowy odbywa się w dużym zagęszczeniu, co samo w sobie stwarza zaistnienie niebezpiecznych sytuacji. Dlatego już przed startem zadbano, by najszybsi byli na początku i nie musieli wyprzedzać licznych zawodników, którzy uplasują się niekoniecznie na pierwszych miejscach. Doświadczeni biegacze znają swoje możliwości i przestrzegają zasad sportowego zachowania.
Jednakowe koszulki pozwoliły zidentyfikować biegaczy z zaprzyjaźnionego miasta Syke w Niemczech, pracowników urzędu oraz działaczy różnych stowarzyszeń. Wszyscy zaangażowani w organizację i obsługę biegu, poczynając od wolontariuszy, poprzez służby medyczne, porządkowe, biuro zawodów, informację internetową czy prowadzenie spikerki, stanęli na wysokości zadania. Nie było słabych punktów, więc brawo Miastoaktywni.
Tekst i fot. B. Walas
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie