
W sobotę 20 lipca Stowarzyszenie Hodowców i Miłośników Koni w Gminie Płużnica wraz z wójtem gminy po raz XIX zorganizowali święto konia.
Stowarzyszenie Hodowców i Miłośników Koni w Gminie Płużnica oraz wójt tejże po raz XIX zorganizowali święto konia, podając potoczną nazwę imprezy. Miała ona miejsce w sobotę, 20 lipca br.
Na umówionym miejscu zbiórki zebrały się pojazdy konne i jeźdźcy koni wierzchowych. Stamtąd ruszyła kawalkada bardzo urozmaicona. Bryczki zaprzęgnięte w dorodne kuce różnej maści oraz wierzchowce dosiadane przez liczne amazonki i jeźdźców wzbudzały powszechne i kończyła się na stadionie sportowym.
Kilkanaście minut oczekiwania na przemarsz pozwoliło na rozmowę z mieszkanką wsi, rezydującą w posesji zlokalizowanej nieopodal stadionu, by poznać niektóre kulisy imprezy. Pani Płużniczanka przyjęła dzień wcześniej pod dach obory 12 koni wierzchowych. Amazonki odpowiedzialne za te konie zadowoliły się noclegiem pod namiotami. Za to higiena koni wzbudza zazdrość. Wieczorem, przed ważnym dla koni dniem, zażywały one kąpieli w pobliskim jeziorze, a później były szczotkowane i pielęgnowane zgodnie z zasadami sztuki znanym tylko koniarzom. Można powiedzieć, że było to końskie Spa w Płużnicy.
Zanim cały orszak ruszył wytyczoną trasą, udało się też porozmawiać z właścicielem dwójki kuców zaprzęgniętych do gustownej bryczki.
Pan Marian Blachowski poinformował niezorientowanych, że taka bryczka to koszt od 3 do 4 tysięcy zł. Obrazowo przedstawił koszty dzienne utrzymania kuca: to równowartość wydatków ponoszonych przez nałogowego palacza papierosów. Sam nie pali, więc stać go na sponsorowanie nawet dwóch osobników. Zmartwieniem pana Blachowskiego w tym dniu był brak pragnienia jednego z jego podopiecznych. Pół godziny później, po naszej rozmowie, zapytany, czy udało się napoić zwierzęta – odpowiedział, że ten bardziej krnąbrny umył tylko zęby. Należy dodać, że obawy pana Blachowskiego miały podstawy. Wyjątkowo upalny dzień, brak wiatru i nienaturalne na co dzień dla zwierząt okoliczności mogły powodować stres. Brak pragnienia bywa czasem objawem złego samopoczucia kuca, a to niepokoi, kochającego zwierzęta właściciela.
Wypowiedzi typowo branżowych było więcej:
- kocham konie, zajmuję się transportem zwierząt o możliwie najwyższym dla nich komforcie i wiem ile kosztuje utrzymanie takiego zwierzęcia. Jestem z Bydgoszczy i w okolicach tego miasta jest pensjonat dla koni z pełnym wyżywieniem, wyprowadzaniem na padok itp. Jeden koń to koszt ok. 1000 zł na miesiąc. Wydatki związane z usługami weterynarza i kowala ponosi właściciel konia – mówi pan Maciej Felski.
Do rozmowy wtrąca się przypadkowy słuchacz, który twierdzi, że takie usługi w okolicy Płużnicy kosztują około 450 zł. Dodaje również, że przecież każdy pensjonat dla koni oprócz wspomnianych usług musi dbać o codzienną higienę i pielęgnację zwierzęcia. Do tego ponosi się odpowiedzialność za bezpieczeństwo koni. A zdarzają się różne incydenty. Przytacza historię o ucieczce z wybiegu niepokornej klaczy, co wiązało się z kilkugodzinnym gonieniem i łapaniem konia. Jak na złość zdarzyło się to w niedzielę, wolną dla pracowników, więc i o pomoc w złapaniu uciekiniera było trudniej i trwało znacznie dłużej. Prowadzenie hotelu – pensjonatu dla koni to duża odpowiedzialność, ale też świadectwo miłości do tych zwierząt.
I właśnie ta miłość do koni była bardzo widoczna podczas imprezy w Płużnicy.
Po efektownej prezentacji tych pięknych koni na stadionie sportowym, nagradzanych gromkimi brawami licznie zebranej publiczności, jeźdźcy kierowali się w zacienione miejsca by tam poczekać na start w konkursach.
Zwycięzcami konkurencji „slalom w siodle” zostali:
Pierwsza dwójka z Myśliwca, trzecie miejsce przypadło reprezentantce Płużnicy.
W zawodach nazwanych „potęga skoku” triumfowała Kinga Simson ku radości kibiców. Kolejne miejsca przypadły: 2/ Sabrinie Gibas i 3/ Emilii Gadomskiej.
Natomiast w powożeniu, w konkurencji „slalom bryczek” najlepszy okazał się Grzegorz Michalec z miejscowości Szonowo. Drugi był Marian Blachowski, a trzeci Antoni Ruszkowski.
Zdobywca trzeciej lokaty był zarazem pomysłodawcą szczególnej atrakcji, zwłaszcza dla dzieci, gdyż do swojej bryczki zaprzęgał uroczego osiołka.
Jak zauważył prezes stowarzyszenia, Czesław Dudzik – debiut osiołka na imprezie odróżniał XIX edycję dnia konia od poprzednich.
Liczna widownia podziwiała i chętnie fotografowała konie rasy szlachetnej, wielkopolskiej zimnokrwistej, araby i kuce. Swoje zwierzęta prezentowały stajnie i kluby jazdy konnej oraz hodowcy ze Stolna, Chełmna, Działowa, Wąbrzeźna, Myśliwca, Łubianki, Płużnicy, a także z innych okolicznych miejscowości.
Wszyscy koniarze biorący udział w imprezie włożyli dużo wysiłku w przygotowanie swoich podopiecznych do imprezy. Bezpieczne przetransportowanie koni na miejsce, zadbanie o ich zdrowie, kondycję i wygląd wymagało wiele starań i pracy.
Organizatorzy XIX Dorocznego Dnia Konia składają wszystkim Koniarzom serdeczne podziękowania.
Tegoroczne święto konia przeszło do historii realizując cel płużnickiego stowarzyszenia polegający na wspieraniu i propagowaniu idei hodowli oraz użytkowania koni. Aktywna integracja oraz promocja hodowców, miłośników i użytkowników koni współgrała z zachwytem obserwatorów, zwłaszcza tych, którzy byli na imprezie w Płużnicy po raz pierwszy.
Tekst i fot. (B.Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie