
Spotkania seniorów w ostatni czwartek miesiąca odbywają się w ramach projektu mającego na celu integrację i aktywizację mieszkańców miasta z tej grupy wiekowej.
Inicjatywa zyskała wsparcie finansowe z budżetu miasta wskutek wyłonienia jej w konkursie dla organizacji pozarządowych na realizację zadania publicznego. Radosna atmosfera i przyjemna muzyka zwraca powszechną uwagę i zainteresowanie przechodniów. Prowadząca projekt Eleonora Orczykowska z dużą satysfakcją opowiada o przebiegu spotkań.
– Jest to trzecie spotkanie z całego cyklu. Pierwsze odbyło się w maju pod hasłem „Sadzimy kwiaty” i polegało na obsadzeniu różnymi roślinami terenu wokół siedziby Spółdzielni Socjalnej „Baza”, gdzie znajduje się również miejsce zajęć warsztatowych i rozrywkowych dla seniorów. Do dzisiaj rośliny zdążyły się przyjąć, rozrosnąć oraz zakwitnąć. Muszę koniecznie podkreślić fakt, że dwóch panów spośród tej grupy dba o codzienne podlewanie i pielęgnację nasadzeń. Bardzo wszystkich to cieszy, bo efekty naszej pracy są wokół widoczne.
Pytamy najbliżej siedzącego seniora, czy to nie nadmierny dla niego obowiązek? Wskazuje głową innego kolegę, przypisując mu rolę codziennego ogrodnika, a sam chwali się liliami pod płotem, które akurat pięknie kwitną. – Te lilie to moja zasługa. Mnie dają satysfakcję, a pozostałym sprawiają radość.
Eleonora Orczykowska, przez zebranych zwana szefową, sama siebie określa jako pracownika administracyjnego.
– Drugie nasze spotkanie miało nazwę „Niepodległa” i wówczas, w czerwcu, królowały barwy biało-czerwone. Seniorzy zrobili w tych kolorach estetyczne wiatraczki, śpiewali razem z zaproszonymi harcerzami pieśni patriotyczne i spożywali smakowite rogaliki w kolorach narodowych. Był to czas wspomnień i refleksji. Dzisiaj były zajęcia malarskie. Gipsowe ptaki seniorzy pomalowali według własnego uznania. Wystarczyło dostarczyć farby i pędzle, a efekt jest bardzo zadowalający. Na każdym naszym spotkaniu ma miejsce poczęstunek, np., dzisiaj to kurczak z różna, pieczywo, ciasto, kawa i herbata oraz owoce, które są istotne w diecie każdego człowieka, a u bardziej dojrzałego tym bardziej. Każdy plenerowy wieczór czwartkowy kończy się tańcami przy żywej muzyce, a jak to wygląda – każdy widzi – relacjonuje pani Orczykowska.
Rzeczywiście widać, że w realizowanym projekcie dba się o sprawy i ducha, i ciała. Rozwijanie zainteresowań, wspólne spędzenie czasu na rozmowach przy posiłku oraz aktywność ruchowa w trakcie tańców na trawie to same pozytywy.
Obecni seniorzy zapytani o słuszność takich inicjatyw, zgodnie zauważają: – Dla ludzi w naszym wieku jest niewiele atrakcyjnych propozycji, motywujących do wyjścia z domu. A sam fakt dotarcia na wskazane miejsce może stanowić problem.
Wypowiadająca się seniorka wskazała na panią siedzącą na wózku inwalidzkim. – Impreza w plenerze, bez barier architektonicznych, na świeżym powietrzu, w miłym gronie i we wspaniałej atmosferze to niekiedy jedyna taka okazja by zapomnieć o dolegliwościach i innych zmartwieniach. W tym roku jest nas tutaj 30 osób, a chętnych co najmniej dwa razy tyle. Jesteśmy bardzo wdzięczni pani Orczykowskiej za ten pomysł i wszyscy oceniamy jej działalność celująco, albo jeszcze wyżej. Mamy nadzieję, że w przyszłości też będzie się o nas pamiętać – mówią uczestniczki spotkania.
Kolejna pani dodaje, że jeśli byłby problem w zdobyciu pieniędzy, to zainteresowani są skłonni wnosić miesięczne opłaty członkowskie. Wszyscy siedzący w pobliżu kiwali głowami potwierdzając słowa koleżanki. Czuwająca zawsze w pobliżu „szefowa” dodała, że przed nimi jeszcze 2 spotkania, sierpniowe i kończące projekt wrześniowe. Na najbliższym będą wykonywane poidełka dla owadów pod hasłem „S.o.s. dla pszczół”, a na ostatnim będzie czas na podsumowanie i dalsze plany.
Wstępnie na kolejne spotkania umówiliśmy się także my, czyli redakcja CWA, a serdeczna atmosfera opóźniła chwilę pożegnania.
Tekst i fot. (B. Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie