
Remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w pełnej gotowości oczekiwała w środę 2 października na delegację z Bałkanów. Ponieważ spodziewani goście mieli opóźnienie w czasie przybycia, więc darowane kilkadziesiąt minut wykorzystaliśmy na rozmowę o działalności strażaków-ochotników i sprzęcie, którym obecnie dysponują.
Obiektem dumy jest nowe Volvo, które mieści w swoim zbiorniku tyle wody, ile wszystkie pozostałe wozy razem wzięte. Znaczy to dokładnie 9200 litrów, czyli ilość wymagająca 15 minut napełniania z hydrantu i 3 minuty wylewu z ogromną siłą w strumieniu 3000 litrów na minutę. Ta samochodowa „bestia” z dodatkowymi reflektorami oświetlającymi miejsce akcji została przekazana strażakom w lutym br., a już po 10 dniach użyta przy gaszeniu stolarni i w praktyce udowodniła na co ją stać. Wóz z automatyczną skrzynią biegów kosztuje 1 milion 170 tys. zł. 75% tej kwoty pozyskano z regionalnego funduszu operacyjnego, pozostałe 25% to udział miasta. Ta specjalistyczna maszyna do gaszenia pożaru, jak i inne noszą imiona pieczołowicie naklejone z boku maski. Są to: Edward, Bernard i odnoszą się do zasłużonych strażaków, pracujących w OSP w Wąbrzeźnie na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.
Zawód strażaka cieszy się w Polsce jednym z największych autorytetów. Nic dziwnego, strażacy często bywają pierwsi na miejscu zdarzenia. Udzielają pierwszej pomocy, rozcinają wraki samochodów i ratują życie. Pomocni są we wszelkich sytuacjach nie tylko związanych z pożarami. Media pokazują ich w akcji po wichurach, przy udrożnianiu dróg przez powalone drzewa, po ulewach, gdy trzeba wypompować wodę z zalanych pomieszczeń, czy przy wypadkach drogowych w najróżniejszych okolicznościach.
W większości nie rozróżniamy strażaka zawodowego od ochotnika. A jest to bardzo proste, ochotnicy noszą białe hełmy, natomiast strażacy zawodowi – czerwone. Za to jest inna bardzo istotna różnica. Ochotnicza Straż Pożarna nie ma żadnych przywilejów przewidzianych dla służb mundurowych. Ochotnikom płaci się tylko za godziny akcji, więc pracują na co dzień w różnych branżach i nie zawsze mogą, a wręcz często jest to niemożliwe, brać udział w akcji na powiadomienie telefoniczne, gdyż pracodawca dopóki sam nie jest poszkodowany, nie widzi potrzeby zwolnienia z pracy swojego podwładnego – strażaka-ochotnika. Narzuca się więc podstawowe pytanie: jaki jest powód by być ochotnikiem?
– Strażakiem się jest przez całą dobę i wynika to z indywidualnych predyspozycji, by służyć innym ludziom pomocą w każdych okolicznościach i w każdym czasie. Boli niedocenienie naszej pracy, brak dodatków do emerytury. Za to wymagania są realne. Co 5 lat przechodzimy testy w komorach gazowo-dymnych, przechodzimy kursy medyczne i jesteśmy dobrze przygotowani do udzielania pomocy ludziom w potrzebie – mówią strażacy zgromadzeni wokół prezesa OSP Stefana Pycia. Sam prezes dodaje, że mimo wszystko OSP w Wąbrzeźnie liczy 55 członków, z tego gotowych do wyjazdu na akcję jest 22 strażaków.
W końcu naszej rozmowy, pod remizę zajechał autokar z delegacją serbskich strażaków. Po powitaniu gości, naczelnik Jarosław Herbowski przybliżył wszystkim zgromadzonym historię obiektu zbudowanego przed latami właśnie dla straży pożarnej. Wskazał na pozostałości muru z pierwotnego budynku, na którym zawisły tablice upamiętniające wydarzenia historyczne. Skądinąd, historia zatoczyła koło. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat, remiza przy ul. Matejki była siedzibą OSP, później Zawodowej Straży Pożarnej i poprzez Państwową Straż Pożarną wróciła ostatecznie do Ochotniczej Straży Pożarnej w Wąbrzeźnie.
Strażacy serbscy po zaliczeniu pobytu w stosunkowo nowej siedzibie Państwowej Straży Pożarnej w Wąbrzeźnie, w Urzędzie Miasta i po posiłku w Wąbrzeskim Domu Kultury zakończyli swoją wizytę w remizie OSP przy ul. Matejki. Tam zapoznali się z rysem historycznym działalności strażaków w naszym regionie, sprzętem będącym do dyspozycji tych szczególnych ratowników, punktem dowodzenia i procedurami pracy. Pozostaje mieć nadzieję, że nawiązanie współpracy i wymiana doświadczeń pomiędzy służbami tych dwu różnych krajów przyniesie w przyszłości pozytywne efekty.
Tekst i fot. (B. Walas)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie